wtorek, 30 lipca 2013

Szalony kierowca.

Cześć. :) Na samym początku chciałabym Was bardzo gorąco zaprosić na bloga Ally, na którym aktualnie rozpoczął się konkurs. Warto wziąć udział, nawet ja to zrobiłam, a nigdy nie bawiłam się w tego typu rzeczy. Więcej informacji znajdziecie pod tym linkiem:


Ogólnie rzecz biorąc za dużo się nie działo, ale w sobotę, kiedy musiałam pójść odebrać rower, na przejściu dla pieszych zostałam prawie potrącona. Tak, brawo ja! :D A raczej brawo dla pana kierowcy (taksówkarz), który nie zna chyba przepisów, bo najzwyczajniej w świecie nie wrzucił migacza i nie oznajmił nikomu, że ma zamiar skręcić. Na dodatek miał do mnie jeszcze pretensje, ale całe szczęście miałam słuchawki w uszach i słyszałam tylko jakiś bełkot. Gdyby chciało mi się wyciągać słuchawki i wdawać w dyskusję z nim to pewnie bym się odezwała i zwróciła mu uwagę. Z racji tego, że chciał pokazać, że jest wyżej postawiony, bo ma auto, podjechał pod moje nogi praktycznie (Na pasach! Karygodne!), więc nie sprawiłoby mi kłopotu odezwanie się, bo był wystarczająco blisko. No, ale nie przeraził mnie ani trochę fakt zbliżającego się do mnie samochodu, więc z uśmiechem, dalej tym samym tempem zeszłam z ulicy i poszłam po rower. Pewnie sobie pomyślicie, że jestem nierozważna, ale ulica i przejście dla pieszych jest dla mnie miejscem gdzie bardzo uważam. Nie jeden raz już zdążyłam tłumaczyć moim znajomym jak się powinno przechodzić i że nie istnieje zasada "Przejście jest dla pieszych i mam prawo na nie wejść kiedy chcę, bo to auto ma uważać i zatrzymać się wtedy kiedy ja przechodzę". Wręcz odwrotnie, ale nie będę Was uczyć jak się powinno przechodzić, bo to i tak nie zmieni niczego. :P

No właśnie, zaczęłam pisać o rowerze. Zaniosłam go do sklepu rowerowego gdzie zostały wymienione niektóre części, które mi były potrzebne do normalnej jazdy. Przede wszystkim siodełko, które jest jak na razie wygodne, ale przetestuję je dopiero na dłuższym wypadzie rowerowym. A co do takiego wypadu... Chciałam zacząć częściej chodzić na rower, ale ostatnie dni były naprawdę gorące i nie byłby to dobry pomysł, a kiedy postanowiłam sobie wczoraj, że dzisiaj pójdę, to nagle na wieczór zaczął tak mocno wiatr wiać, że firany szalały i dzisiaj jest dosyć chłodno, a wcześniej padał deszcz, więc wolę nie wychodzić na rower, bo jeszcze mnie złapie po drodze ulewa a jakoś nie bardzo bym chciała wracać mokra. :P Może jutro się uda, zobaczymy. :)

Tymczasem ja sobie zajadam, a właściwie kończę jeść galaretkę ze śmietaną i kompletnie nie wiem co dzisiaj będę robić, a wakacje uciekają. :P


Coś ostatnio zdjęcia mi nie wychodzą, ale stwierdziłam, że wstawię to co macie wyżej, bo post bez zdjęcia to dla mnie nie post. Oby mi się polepszyło z nimi. :)

Ja się z Wami żegnam, jeszcze raz zapraszam do Ally na konkurs i lecę coś zrobić w końcu. Pa! :)

PS. Nie wierzę w to co widzę, ale mam już ponad 1000 wyświetleń! Może nie jest to jakaś ogromna liczba w porównaniu do innych, ale jak dla mnie jest to wystarczająco, żeby się cieszyć z tego powodu. :D

2 komentarze:

  1. Bierzcie udział !!:))
    Uff ale się rozpisałaś !:)
    Wszystko przeczytałam !
    Tylko na następny raz-domagam się więcej zdjęć !:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, sama się zdziwiłam jak to skończyłam pisać, ale cieszę się, że wytrwałaś do końca. :) I obiecuję następnym razem więcej zdjęć. :) Też mi to przeszkadza aktualnie. :D

      Usuń

• Ogromnie dziękuję za komentarze i obserwacje, które motywują mnie do dalszej pracy. ♥
• Komentując zostaw po sobie coś więcej niż "Fajny blog, zaobserwujesz?", nawiąż do posta, bo dzięki temu będę wiedziała, że nie wszedłeś tutaj tylko i wyłącznie by reklamować swojego bloga. :)
• Obraźliwe komentarze zachowaj dla siebie.
• Napisz co Ci się podoba, a co nie. Przyjmę konstruktywną krytykę, która może ulepszyć mojego bloga. :)
• Zostaw link do swojego bloga, na pewno zajrzę. :)

Czytam każdy komentarz. ♥